MG Anfarius: Sesja #2: "Baza Wojskowa"

Anfarius

Wychodzisz z budynku szpitalnego, przynjamniej tak sądzisz po wielkim, czerwonym krzyżu na ścianie frontowej. Na przeciw jest inny budynek, dużo większy, wyglądający na koszary. Po prawej malutki, ale bardzo ładny. To jest pewnie centrala dowództwa. Po lewej natomiast stołóweka czy kantyna, jak to tak nazwać. Wszystkie cztery budynki są otoczone wysokim, kamiennym murem.

Mysz

*udaję się do budynku dowództwa.. wchodzę od razu do pomieszczenia. Chowam Gogle do prawej kieszeni na nogawce bojówek*Dz...Dzień Dobry... Kruk kazał mi się tutaj zgłosić...*powiedziałem niepewnie rozglądając się po pomieszczeniu*

Anfarius

Wita cię miła sekretarka. Z jakiejś szafki wyciąga klucz i podaje ci go.
- To klucz do pokoju. Kruk postarał się o to, byś dzielił pokój z całą drużyną. Powodzenia. I witamy w bazie wojskowej "Sokół", chłopczyku. - kobieta odchodzi po chwili schodami w górę. Zostajesz sam.

Mysz

Hej nie jestem chłopcem!*naburmuszona mina i dość komiczna. Założyłem gogle jak to zwykle na głowę i ruszyłem do koszar... szukam pokoju i szukam... i nie mogę znaleźć*

Anfarius

W końcu udało ci się znaleźć pokój. Wchodzisz do środka i widzisz cztery łóżka, przy każdym szafka nocna. W rogu pokoju wieszak, na ścianie aprę pułek. Między łóżkami stoją dwie szafy. Okno wychodzące na mur. Spoglądasz ponad tą kamienną osłonę widzisz bardzo duży hangar i pas lotniczy. Po chwili do pokoju wchodzi Kruk.

Mysz

Hej Kruk...jak z Tiią? I co my tu w ogóle robimy, co ja tu w ogóle robie i po co tu jestem?*zasypałem go pytaniami i czekałem na odpowiedź na każde z nich siadając na jednym łóżku*

Anfarius

- Tia dostała silne leki. Będzie spała przez najbliższe trzy dni. Co my tu robimy? Ano ja, Tia i Dick tu mieszkamy, jestesmy przydzieleni do bazy lotniczej "Sokół" A co ty tu robisz? Ano wiesz... w sumie to możesz sobie iść, ale w zasadzie to nei masz chyba gdzie ani nie masz czym. Więc pewnie chciałbyś zostać. Pozatym liczyłem na twoją pomoc w pewnej sprawie.
Kruk zamilkł po tej przemowie i wpatrywał się w ciebie bez mrugnięcia.

Mysz

*rozejrzałem się... w sumie... chyba lepiej zostać tu niż zdechnąć gdzieś na pustkowiu...*Co mam zrobić? I... na co ja sie mogę przydać? Gdzie jesteśmy dokładnie? Najbliższe miasto? I...*zaburczało mi w brzuchu*Macie coś do żarcia?

Anfarius

- Hehe, najbliższe miasto? w sumie nie wiem. Obiad? Będzie za dwie godziny. A w czym ty mi możesz pomóc. Otóż mam pewne podejżenia co do śmierci Seta. Widzisz, byłem przy nim prawie cały czas. Jego stan był stabilny. Wyszłem na parę sekund by pogadać z dowódcą. Potem przyszłem, a on już nie zył. Jest tylko jedna odpowiedź: Coś lub ktoś go zabił! - Kruk wykrzyczał ostatnie zdanie i uderzył pięścią w szafkę nocną aż całe pomieszczenie zadrżało.

Mysz

*podszedłem blisko, bardzo blisko kruka i wyszeptałem*Do Nas. Mnie i Tii wszedł doktor Collins i powiedział o tym co zaszło... Może to on?...ja tylko podejrzewam... *zaraz po tym rozglądnąłem się po pomieszczeniu jakby uważając czy ściany uszu nie miały*

Anfarius

Kruk roześmiał się i powiedział:
- Nie, na pewno nie doktor Collins. Doktor Collins to młodszy brat Seta. Dziwią cię te powiązania rodzinne, co? No ale tak jakoś się złożyło. W każdym razie myślałem raczej o maszynach... a dokładniej, o pajakach. wiesz, te trujące igły. Pająka trudno zauważyć. - Kruk drugi raz uderza pięścią w szafke.

Mysz

Czyli mogą być wszędzie...*rozglądnąłem się nie spokojnie po pomieszczeniu*Można by zainstalować czułe detektory ruchu i ustawić tylko na minimalne ruchy i drgania powietrza... albo czujnik dźwięku reagujący tylko na mały stukot pajęczych metalowych nóżek...jedno wiem. Set nie żyje i nic mu życia nie wróci...

Anfarius

- Zabierzemy się za to trochę inaczej. Dowództwo nie pozwoli na rozstawienie jakiś głupawych czujników. Myśle, że po pierwsze trzeba zbadać to co jest w żyłach Seta. Ale to będziemy mogli zrobić dopiero jak wróci dick - chemik. Wtedy zabierzemy się za "śledztwo" - Kruk wyszedł zostawiając cię samemu sobie.

Mysz

dobra...*gdy wyszedł zaburczało mi w brzuchu i rozglądnąłem się przypominając o swoim ekwipunku. Kurwa gdzie moja 9'iątka?!. Pomyślałem i wybiegłem. Pobiegłem do dowództwa i wypatrywałem sekretarki bo to ona powinna wiedzieć*

Anfarius

Przypomniałeś sobie, że wszystko zostawiłeś w bloku szpitalnym, w pomieszczeniu w którym teraz zapewne śpi Tia.