Sesja #3 Mg Dartius : "Podziemia"

Mysz

Myślisz że mam opory by Cię zastrzelić? Otóż nie...żadnych... tylko...możesz sie przydać... zawsze to jakieś mięso armatnie...*powiedziałem pogardliwie i broń swą schowałem zapasek z przodu. Ręka na mym mieczu spoczęła. Ruszyłem za nie wydarzonymi mężczyznami*

Dartius

*w końcu ruszacie przodem.Zrobiło się strasznie cicho.tak cicho że słyszycie jak Zick odbezpiecza broń.Niedaleko na przodzie małe rozwidlenie dróg...jedna w lewo druga w prawo.Po lewej stronie widać ślady stup odbite na płyciuteńkim błocie.Po prawej stronie zaś cucha i twarda nawierzchnia prowadzi w jakieś ciemniejsze miejsce *

Anfarius

*Patrze na prawo i lewo *Gdzie idziemy? Osobiście proponuję drogę szybszą... zaraz odezwie się moja klaustrofobia...* Zaczynam się nieco kręcić i przebierać nogami*

Dawid Harleyson

No pięknie! Jeden Zasraniec z jakiegoś żółtego odbytowa a następny ma klaustrofobie kurwa! Widzisz Ty tam która jest krótsza człowieku? Bo jeśli nie to ja ide tą na które są te o te - pokazuje palcem na błoto-ślady a wy sobie możecie iść gdzie tam sobie chcecie. kończe po czym przepycham sie do przodu by oglądnąć każdą droge z osobna.

Mysz

*idę w ciszy drogą błotnistą nie zważając na nich i idę do przodu. Miecz świstem szybkim wyciągnąłem by pewność mieć iż do ataku zdolny będę... od słów mężczyzn się odizolowałem i nasłuchiwać począłem wolnym krokiem do przodu brnąc*

Dartius

*Mishima powoli zbliża się do załomu.Wszyscy nagle słyszycie parę wystrzałów które echem przebiegają po podziemiach.Od razu można się dowiedzieć, że pochodzą z lewego korytarza. Dodatkowo David może rozróżnić , iż są to wystrzały broni średniego kalibru*

Anfarius

Zastygam w bezruchu *Cicho!* Próbuje nie wydawać żadnego dźwięku i nasłuchuje. Szeptem mówię *Co to kurwa może być? Jeśli to znowu maszyny... i to maszyny w ciasnych pomieszczeniach... brr....*

Dawid Harleyson

"Jakie kurwa maszyny? Pojebało Cie? To były strzały karabinowe. Sugeruje przygotować sie na niezłe jaja bo jakoś mi sie tak wydaje ze spotkanie z włascicielami tych karabinów nie będzie przyjemne ani dla nas......"- oznajmiam Zickowi po czym dokańczam z szerokim uśmiechem. "......ani dla nich" Wtem ruszam powolnym krokiem za samujarem z przygotowanym kałachem.

Mysz

*Deserta wyciągnąłem, w lewą rękę pochwyciłem broń załadowaną a w ręce prawej oręż swój dzierżyłem. Obejrzałem dokładnie miejsce*

Dartius

*Wychylając się za rogu widzisz drugi koniec korytarza a tam jakąś postać która strzela w ciemność.Kolejne odgłosy przenoszą się po podziemiach echem. Światło rozświetla przeciwnika.To maszyna......*

*gość wychyla się osłaniając się Desertem .Wychyla nieco głowę do przodu jakby coś chciał zidentyfikować*

Anfarius

Szybkim krokiem idę w stronę samuraja *Hej! Co widzisz do cholery?!* Zatrzymuje się przy zakręcie i plecami przylegam do ściany, wychylam się i patrzę*

Dawid Harleyson

No Pewnie kurwa! w ogole chodzmy ryjmy sie tam wszyscy. Wiecie co....pierdoli mnie to. Bede tu siedziec i gapić sie na was jak na dwóch kretynów bo w sumie nie patrząc to chyba nimi jesteście. No może ten z tym dużym cienkim scyzorykiem nie bo sie jakoś kmini a Ty to kurwa nic, idz tam może mi dopisze szczęście i cie zabiją.- wyduszam z siebie potok słów mówiąc je z wyrzutem poczym siadam i biore bardzo głęboki oddech. Kłade moją broń obok siebie.

Mysz

*Jednym szybkim ruchem odpycham snajpera*Kuso... Zamknijcie się oboje... Ty siedź na dupie a ty sie zamknij i nie narzekaj póki żyjesz... jakiś mężczyzna walczy tam z maszyną... możemy albo mu pomóc albo czekać aż maszyna sama do nas przyjdzie... jestem za tym by mu pomóc...*bez słowa wychylam rękę lewą co i dobre do sytuacji było ponieważ wystarczyło rękę wyciągnąć i głowę lekko uchylić namiar miałem... skupiłem się i celowałem... postanowiłem czasu poświęcić więcej na przymiarkę w maszynę*

Dartius

*kolejne strzały padły w kierunku maszyny.Były to raczej paniczne starania trafienia w niego gdyż trafił tylko jeden pocisk który odbił się od korpusu zmechanizowanej bestii.Ta wyprężyła się nieco i wysunęła powoli jedno ramię ku postaci*

Anfarius

*Patrze na samuraja jak na idiotę *Jedno słowo koleś - WSPÓŁPRACA* Znowu wychylam się zza zakrętu tym razem by nie przeszkadzać samurajowi ustawiam się za nim i zaczynam celować w maszynę. Próbuje zlokalizować jakiś słaby punkt lub chociaż zidentyfikować rodzaj maszyny*