MG Anfarius: Sesja #3: "Witamy W Detroid"

Anfarius

Ręka wystaje z okna. Reszta ciała jest w samochodzie. Może uda ci się wycelować w szybe, przebić ją i trafić, ale marne szanse. Dawid, trafiasz w jedno z kół. Auto dachuje i obraca się pare razy. Nie ma już co zbierać.
- IIIIHHHAAAAAAAAAAAAAOOOOOOOOO! - Dziewczyna krzyczy wiwatując jedną ręką. Amy, dostrzegasz na horyzoncie linię mety, a przynajmniej tak ci się wydaje. Jest tam dużo aut i ludzi. Przed wami jeszcze jakieś piętnaście wozów, w tym jeden duzo wyprzeda resztę.

Dartius

"o Cholera" krzyczę i staram się wycelować w oponę najdalszego samochodu .Staram się wycelować bardzo dokładnie."ty się zajmij tymi z boku" krzyczę do Davida.

Dawid Harleyson

"Sie Robi Szefowo"-odpowiedziałem. Nagle przeszła mi przez głowe myśl: Po cholere mam jej słuchac?" Jednak nie ma teraz czasu na zastanawianie się , biore moją broń i znów czekam na odpowiedni moment by wyeliminować tych zasrańców z boku. "Gińcie Skurwiele!"

Anfarius

Amy... Twój strzał był celny, ale w ostatniej chwili drgnęła ci ręką. "Kurwa!" Myślisz sobie. Ale nie. Przyglądasz się i widzisz, że samochód zaczął kręcić na prawo i lewo... Łup! I fantastyczna eksplozja. Policzyłaś, i zrozumiałaś, że jeszcze trzynaście samochodów. Odległość między wozem przodującym a metą to jakiś kilometr. Śpieszcie się, śpieszcie. Dawid strzela jak oszalały w stronę jadących obok samochodów. 7 kulek i dwa wozy wyeliminowane. Dziewczyna patrzy na was i wraki które są wyłącznie waszym dziełem.
- OOHHHH JEEEEEEEEE! - dziewczyna znowu krzyczy - Dobra robota!

Dartius

Staram się celować w oponę każdego wozu przodującego. Ewentualnie gdy sytuacja na to pozwala spowodować większą kraksę z udziałem wielu przeciwników.Kontrolując stan amunicji przeładowywuję po wystrzeleniu jeszcze dwóch pocisków

Dawid Harleyson

"Te, masz jakiegoś gnata na zbyciu bo u mnie amunicja na wyczerpaniu" mówie do dziewczyny zimnym i spokojnym głosem w nadziei że coś ma ponieważ wiedziałem, że lada moment skończy mi się amunicja. Mimo to zachowuje zimną krew.

Anfarius

Amy, masz szczęście. sześć wozów tuż przed wami ułożyło się w kolumnę, pierwsze trochę wystaje, tak, że możesz celować w koło. Naciskasz spust i... Trafiony. Auto zatrzymuje się, staje na przednich kołach, przechyla się. A reszta samochodów po kolei wjerzdża w te przed nimi. Wielka kolizja, że tak powiem. Dziewczyna patrzy na Dwaida, jakby był idiotą:
- Myślisz, że co? Że w tym majteczkach i staniczku trzymam cały arsenał świata, co? A może cchesz sprawdzić? - ostatnie zdanie wymuwiła dziewczyna uśmiechając się zawadiacko.

Przed wami jeszcze siedem wozów. Oo... już sześć. Na mecie będziecie już za jakieś 5 mniut.

Dartius

uśmiechając się pod nosem i robiąc szatańską minę nie czekając na nic staram się trafić w następną oponę, zapamiętując ,że zostaje mi ostatni pocisk w magazynku

Dawid Harleyson

"Na przyjemności trzeba sobie zasłużyć ale jak dla Ciebie to taryfa ulgowa, poprostu dojedzmy tym warchlakiem do końca tego pieprzonego wyścigu"-
nie tracąc czasu przymierzam sie do mojego ostatniego strzału. Wykurzystując ostatni mój nabój staram sie przebić opone samochodu przed nami. "Ten strzał albo żaden" mówie cicho pod nosem

Anfarius

Mijacie kolejne dwa samochody. Oddajecie strzały w tym samym momęcie w dwa różne samochody. Wspaniała scena, gdy obydwa wyskakująnad ziemię, zderzają się wysoko nad wami i powodują cudowne:
- Sztuczne Ognie! - blondynka uśmiechnęła się i pruła dalej. Meta już za moment. Nie macie już naboi, dziewczyna chwilę zastanawia się. Dawid, widzisz jak jeną ręką sięga pod swoją za swój przepiękny staniczek i wyciąga zza niego granat! (Okazuje się, że ma troszeczkę mniejsze piersi, ale dzięki temu ma lepsze proporcje. Gdy sięgała za stanik, zobaczyłeś całą okazałość jej piersi. Dziewczyna podaje granat Amy.
- Zachowałam na czarną godzinę.

Dartius

Dziewczyno -kocham cię.Gdyby tylko mogła -Zbliż jak najbardziej do nich. Wskazuję na samochód który jest pierwszy.Gdy tylko nadarzy się okazja usiłuję wrzucić granat do wnętrza samochodu. W międzyczasie odrzucam snajperkę w głąb bryki i wyciągam z kieszeni kastet

Dawid Harleyson

"Ciesze sie waszym szczęściem ale mamy mały problem" - wskazuje na pozostałe pojazdy które jeszcze jadą. W międzyczasie rozglądam sie po aucie w poszukiwaniu jakiejś broni lub czegoś czym można żucić.

Anfarius

Blondynka zbliża się do pierwszego samochodu przed wami.
- Dalej już nie dam rady! Rzucaj! - Słyszałaś te słowa jakby w oddali. Chwila skupienia, zamach i... granat wymcknął ci się z rąk, jednak rzuciłaś go. Niezdarnie, ale jednak. Widzisz jak na filmie gdy granat uderza o ziemię tuż przed prowadzącym wozem. znowu wszystko przyśpiesza. wielkie uderzenie. Samochód przekoziołkował parę razy w powietrzu i wylądował dachując. Dawid, beirzesz pusty kanister do ręki i rzucasz go przez otwartą szybę prosto w kierowcę samochodu obok. Samochód zjechał i zatrzymał się. Jedziecie prosto na linie mety. I nagle ktoś was wyprzedza. To stiuningowany, różowy cadillac z piękną japonką za kierownicą. Gdy was mijała, puściła "buziaka" do Dawida. I tak lądujecie na mecie jako drudzy.

Dartius

Szpetnie klnę pod nosem uderzając w najbliższy przedmiot(to będzie chyba rama od szyby)"Pierdolony kitajec.Raaaaaghhh"Siada z oburzeniem na fotelu. Gdyby Jej mina mogła zabijać właśnie wszyscy w promieniu pół kilometra byliby martwi.Postanawia jednak się uspokoić nie mając zamiaru robić kolejne rzezi

Dawid Harleyson

Z moich wydobyło sie jedno przekleństwo powiedziane zupełnie bez emocji "Kurrrrrrrrrwa...." biore głęboki oddech, siadam na siedzieniu auta i pytam z zadziwiającym spokojem dziewczyny " Co teraz?"